Definicja snu

Czym jest sen?

Co to jest sen? Czy praca ze snami jest bezpieczna? Czy można wpływać na sny? Przeczytaj ten artykuł i sprawdź! Analiza snu – Sennik

Sennik jest zbiorem najczęściej spotykanych marzeń sennych, który zawiera dużą liczbę symboli sennych i ich interpretacji. Senniki próbują tłumaczyć podstawowe symbole występujące w snach, jednak dokonana na ich podstawie interpretacja musi być powiązana z ogólną sytuacją śniącego i każdy sen należy interpretować oddzielnie. Pomimo powszechnego uznania, iż sny mogą przepowiedzieć przyszłość, naukowcy przekonani są iż

W interpretacji snu należy pamiętać iż mają one indywidualną interpretację w kontekście konkretnej osoby

Etapy powstawania sennika prezentują się następująco:
– Ponieważ rzadko kiedy jesteśmy w stanie zapamiętać sen, zaraz po przebudzeniu zaleca się poleżenie w łóżku celem przypomnienia sobie o czym śniliśmy i poskładania tego w logiczną całość.
– Kolejnym etapem jest skrupulatne zapisanie tego snu – najlepiej w osobnym zeszycie do tego celu przygotowanym, który stanie się sennikiem w którym następnie można zapisywać również odzwierciedlenie i odniesienie odbytych snów do rzeczywistości.
– Na podstawie długotrwałych obserwacji i prowadzonego notatnika można starać się nauczyć odczytywać symbole ze snów.
– Kolejnym etapem jest próba rozszyfrowania tych symboli i zredagowania sennika, w tradycyjnej (słownikowej) formie.

Czy praca ze snami jest bezpieczna?

Jeśli ktoś zaczyna interpretować sny to może zastanawiać się, czy istnieje możliwość że praca ze snami może mu zaszkodzić. Takie myśli i pytania przychodzą do głowy zwłaszcza gdy usłyszy się opinie, że interpretacja snów może być szkodliwa a nawet niebezpieczna. Takie negatywne opinie najczęściej rozpowszechniają różni hierarchowie kościelni twierdząc, że jest to oparte na jakichś tajemnych mocach, że zahacza to o magię i okultyzm. Muszę przyznać że mnie takie opinie śmieszą, bo nie mają praktycznie żadnego uzasadnienia. Przecież można nawet w samej Biblii spotkać opisy niejednego snu nawet z ich interpretacją.Sny i praca z nimi może być niebezpieczna tylko gdy ktoś nieodpowiednio do nich podchodzi. To nieodpowiednie podejście to całkowite opieranie się na snach. Ważne jest żeby sny traktować jako dodatek jako drogowskaz, a nie jako dokładną instrukcję jak żyć. Po prostu trzeba mieć umiar. Przykładowo porównałbym to do korzystania z komputera i internetu. Korzystanie z niego może być bardzo pomocne i może przynosić wiele korzyści dla użytkownika. Natomiast przesiadywanie przed nim ciągle może przerodzić się w uzależnienie. Zakazywanie jednak
korzystania z komputera i internetu tylko dlatego, bo jest obawa że ktoś może się uzależnić jest bezsensowne i przypomina przysłowiowe wylewanie dziecka z kąpielą. Jeśli ktoś ma odpowiednie, rozsądne podejście do interpretacji snów i trafnie interpretuje sny to żadnych zagrożeń nie powinno być.
Dodatkowo muszę podkreślić, że interpretując sny różnym ludziom ani razu nie natrafiłem na sen, którego treść wskazywałaby i sugerowałaby żeby komuś wyrządzić jakąś krzywdę. To jest taki ciekawy fenomen snów. Sny zawsze jeśli przekazują rady to takie, które mogą pomóc śniącemu stać się lepszym lub takie rady które mogą pomóc uporać się z jakimiś problemami. Zdarza się nawet sporadycznie, że w snach można znaleźć wskazówki jak pomóc swoim najbliższym. Natomiast nigdy nie zdarza się, żeby były podawane w snach wskazówki jak komuś zaszkodzić.

Zwrócić muszę uwagę, że zdarzają się sny w których komuś wyrządzamy jakąś krzywdę np. zabijamy kogoś. Taki sen nie wskazuje jednak tego, że chcemy kogoś zabić lub że mamy to zrobić, ale sen ten ma określoną wymowę symboliczną. W przypadku snu, że zabijamy kogoś znajomego może to przykładowo symbolizować po prostu to, że tracimy z naszej winy z tą osobą kontakt. (Przy różnych szczegółach snu może to oznaczać też coś innego). Sny po prostu czasem w dość szokujący sposób przekazują pewne treści. Prawdziwą treść snu trzeba po prostu tylko trafnie odczytać.

Generalnie ja uważam praca ze snami nie jest szkodliwa jeśli rozsądnie się do nich podchodzi. Praca ze snami nie jest bardziej niebezpieczna niż korzystanie z internetu czy oglądania telewizji. To jest oczywiście moja prywatna opinia i można się z nią nie zgodzić. Najlepiej jest jednak samemu wyrobić sobie na ten temat opinię. Proponuję zwrócić szczególna uwagę na to, że jeśli praca ze snami mogłaby być niebezpieczna i mogłaby zaszkodzić to musiałyby być osoby, które przez interpretację snów w jakimś sensie ucierpiały. Nie słyszy się jednak zupełnie o takich przypadkach. Jedynie co się słyszy to o pozytywnych efektach pracy ze snami, a to dobitnie o czymś świadczy. Świadczy to o tym, że nie tylko nie należy bać się tłumaczenia własnych snów, ale nawet powinno się zainteresować tym tematem. Interpretując sny można naprawdę pomóc sobie i można sprawić że życie będzie lepsze i szczęśliwsze. Żeby jednak samemu się o tym przekonać to coś w tym kierunku trzeba zacząć robić.

Czy dzięki snom można być bogatym?

W swojej pracy ze snami spotkałem się z opiniami różnych osób, którzy wskazywali że dzięki pracy nad snami każdy może osiągnąć bogactwo materialne. Jest to mit chociaż zaznaczyć jednak muszę, że jest możliwość osiągnięcia bogactwa dzięki snom, ale nie każdemu jest to dane.Wyjaśnię to szerzej. Podstawową rzeczą jaką trzeba zrozumieć pracując ze snami jest to, że sny prawie zawsze kierują się wokół naszych obecnych i najważniejszych problemów. Jeśli na przykład mamy dwa problemy jeden z nich to bardzo kiepskie relacje z naszymi bliskimi prowadzące ciągle do kłótni, a drugi problem to psujący się samochód i brak pieniędzy na jego naprawę, to najczęściej w naszych snach będzie poruszana kwestia ważniejszego, w tym przypadku, pierwszego problemu.Podświadomość po prostu wie co jest dla nas najważniejsze. Ludzie często błędnie myślą, że dzięki snom można osiągnąć bogactwo materialne. Ktoś zakłada po prostu, że bogactwo powoduje to, że automatycznie człowiek staje się szczęśliwy. Dużo ludzi po prostu jest błędnie przekonana, że wygrana w totolotka czy kilka milionów na koncie w banku rozwiąże wszystkie ich życiowe problemy i sprawi że oni staną się szczęśliwsi. Tymczasem za pieniądze można co prawda kupić sobie wiele rzeczy, ale nie kupi się prawdziwej przyjaźni, miłości, czy dobrych relacji z naszymi bliskimi.Wyobraźmy sobie taką przykładową sytuację, że ktoś jest nieśmiały i boi się kontaktów z ludźmi. Wymyśla sobie on że jak wygra dużą wygraną w totolotka to kupi sobie domek na uboczu i będzie sobie spokojnie i szczęśliwie żyć. Tymczasem wygrana tak naprawdę żadnych problemów nie rozwiązałaby, a może nawet w ten sposób sen taki mógłby przynieść więcej szkody jak pożytku.Podświadomość ze swoją mądrością skupia się na prawdziwych problemach i ich rzeczywistych rozwiązaniach, a nie na półśrodkach, które tylko czasowo „uśmierzają ból”. W tej przykładowej sytuacji prawie na pewno temu człowiekowi mimo jego usilnych starań nie przyśnią się szczęśliwe, wygrywające numery totolotka. Zamiast tego w snach będzie wskazywane, że jest problem z nieśmiałością i nawet może być pokazane jak z nią walczyć. Dla tego człowieka więcej w takim wypadku jest warte pokonanie własnych wad i słabości niż jakaś pokaźna kwota pieniędzy.W rzeczywistości zdarzają się sytuacje gdzie sny pomagają komuś osiągnąć bogactwo, ale zdarza się to praktycznie tylko w sytuacjach gdy ktoś rzeczywiście potrzebuje tych pieniędzy i taka wygrana nie zaszkodzi śniącemu.

Analiza snów

Ludzi od dawna interesuje przenikanie się jawy i snu. Zastanawiają się, która z tych dwóch rzeczywistości nas zwodzi. Obrazowo ujął to często cytowany chiński filozof Czuang Tse: „Jeżeli przyśniło mi się, że jestem motylem, to skąd mam mieć pewność po obudzeniu, czy jestem Czuang Tse, któremu śniło się, że jest motylem, a nie na odwrót – że jestem motylem, który śni teraz, że jest Czuang Tse?”Sztuka zadawania pytań

Od niedawna na warszawskim Ursynowie działa ośrodek psychologiczny Strefa Twórczego Rozwoju „Anima”. Jako pierwszy w Polsce zaczął się specjalizować w analizie snów. Na Zachodzie taka terapia nazywana jest dream-coachingiem. – Zawsze interesowały mnie mniej popularne sfery psychologii, zwłaszcza analiza snów. Swoją wiedzę na ten temat budowałam na podstawie lektury różnych prac naukowych. Zastanawiając się nad snami, można się naprawdę wiele o sobie dowiedzieć – mówi Barbara Pietkiewicz, założycielka Animy.

Z wykształcenia jest psychologiem, w 1993 r. ukończyła Wydział Psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat była tam też asystentką – prowadziła autorskie zajęcia z psychoanalizy, psychoterapeutycznego zastosowania baśni, autoironii oraz metod badania osobowości. Psychologią marzeń sennych interesuje się już od dłuższego czasu. W ostatnich latach zaowocowało to cyklem autorskich seminariów oraz warsztatami grupowej analizy snów prowadzonymi na UW.

Kierowanie się w życiu wskazówkami z własnych snów może się wielu osobom wydać nieracjonalne. Kojarzy im się z sennikami egipskimi czy wizytami u wróżek. Jednak jak zapewniają specjaliści, dream-coaching nie ma nic wspólnego z tłumaczeniem ich według utartych schematów czy przepowiadaniem z nich przyszłości. – Nie jestem wykładowcą snów – podkreśla Barbara Pietkiewicz. – Nie mówię nikomu, co dokładnie oznacza jego sen. Wspólnie próbujemy dociec jego znaczenia, bo ja też nie znam z góry odpowiedzi. Zadając odpowiednie pytania, skłaniam pacjenta do tego, by sam próbował zrozumieć swój sen.

Przykładowa analiza snów

en, który przyśnił się 27-letniej kobiecie pracującej w bankowości, ogarniętej poczuciem jałowości prowadzonego życia i zastanawiającej się nad zmianą pracy.

„W swoim mieszkaniu odkrywam ze zdumieniem jeszcze jeden pokój. Stopniowo przypominam sobie, że bywałam tu już dawniej, ale go zamurowałam, a potem o nim zapomniałam. W pokoju tym jest dziewczyna przyciskająca do piersi lutnię. Jest strasznie zabiedzona – taka drobina. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest po prostu zagłodzona. Uświadamiam sobie też, że to ja powinnam była ją karmić, zapomniałam jednak o jej istnieniu. Mam straszne wyrzuty sumienia, ale też jestem dziwnie wzruszona. Cieszę się, że ją odnalazłam, że sobie przypomniałam. Dziewczyna wydaje mi się dziwnie bliska.”


\Analiza. Trenerka zapytała mnie najpierw, co mi przychodzi na myśl, kiedy słyszę określenie: „dziewczyna z lutnią”. Powiedziałam: „ktoś twórczy, romantyczny, ale też niepraktyczny i staroświecki, nieulegający naciskom mody (współczesna dziewczyna wybrałaby inny instrument)”. Zostałam następnie zapytana o moje skojarzenia w związku z wyrazem „drobina”. Przypomniało mi się, że mój nauczyciel rysunku tak do mnie mówił. To z kolei przywołało wspomnienia o czasach, kiedy chodziłam na ognisko plastyczne i każdą wolną chwilę spędzałam na rysowaniu. To była moja pasja – byłam szczęśliwa, kiedy brałam do ręki węgiel lub pastele. Potem rodzice zasugerowali, że to niepraktyczne hobby i byłoby lepiej, gdybym wolny czas poświęciła na naukę języków obcych. Zarzuciłam więc malowanie, zapomniałam o nim.

Trenerka zwróciła mi uwagę, że moje doświadczenia można ująć metaforycznie – „zamurowałaś i zagłodziłaś w sobie lutnistkę”. Zauważyła, że dziewczyna z lutnią, czyli drobina, to pewien aspekt mego ja, który został zaniedbany. Być może dlatego życie wydawało mi się jałowe.

Zastanowiłam się, jak mogłabym „nakarmić” lutnistkę. Zapisałam się na warsztaty ceramiki i teraz lepię mnóstwo bezużytecznych, zabawnych przedmiotów. Odnalazłam w tym dawną radość i stanowczo odmawiam lepienia kubków na zamówienie znajomych. W wolnych chwilach maluję swoje sny. Odczuwam dawną radość i już nie drażni mnie moja praca.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *